czwartek, 13 stycznia 2011

The One and Only

Moje, a właściwie "nasze" :) najnowsze dziecko - któremu poświęciłam cały wczorajszy późny wieczór.
Dlaczego nasze? Otóż zrodziła się u mnie w głowie i w 50% wykonana jest przeze mnie - a w 50% przez Mojego Męża:)
Topienie kuleczek jest moją piętą achillesową i nic na to nie poradzę, że mi nie wychodzi, albo po prostu jestem zbyt leniwa???:) Owijane loopiki przy kroplach to również Jego dzieło - lepiej niech nikt nie pyta ile drutu zmarnowałam, aby je zrobić, aż przy kolejnej próbie i licznych komentarzach pod nosem - wyrósł za moimi plecami z triumfującym "pokaż, ja spróbuję":) Pomyślałam sobie - a próbuj!:) co Ci będę żałować:) i co??? i bez większego wysiłku w trzeciej próbie otrzymałam do ręki - jak dla mnie i biorąc pod uwagę moje możliwości - idealnie zamocowaną kroplę. Opadła mi szczęka, ręce i wszystko co tylko mogło:) Dziękuję:*
Cała reszta - to już moja sprawka.

DOSTĘPNA W GALERIACH
~~ZAPRASZAM~~




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz